Główna » A JAK CIEKAWOSTKI, WSZYSTKIE WPISY

Dobry żart seksu wart. Seks za milion “like’ów”

Autor: admin dnia 24 Styczeń 2013 Komentarzy: 2

Poczucie humoru jest bardzo cenną zaletą. Okazuje się, że może mieć ono duży wpływ na nasze życie, o czym nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Dowodem na to jest pewien Norweg Petter Kverneng, którego koleżanka obiecała, że prześpi się z nim, ale pod jednym warunkiem…

facebook.com/Petter-Kver­neng

Otóż Catherina, która bardzo lubi Pettera z wzajemnością, dla żartu stwierdziła, że pójdzie z nim do łóżka, jeżeli ten zbierze milion „like’ów” na Facebooku.

Chłopak wziął propozycję na poważnie i umieścił zdjęcie ze stosowną informacją na swoim profilu.

W 24 godziny jego „apel” polubiło 1,3 miliona osób.

Jak tego dokonał? Czy w ciągu niecałej doby można uzyskać ponad 1 000 000 like’ów na Facebooku? Norweski nastolatek pokazał, że tak. Umieścił na swojej stronie 17 stycznia tuż przed północą następującą wiadomość: “Cathrine powiedziała, że jeśli zdobędę milion like’ów, będzie ze mną uprawiać seks. Proszę udostępnijcie tę wiadomość i lajkujcie”.
Zdesperowanemu chłopakowi zapewne w dużym stopniu pomogło poparcie udzielone przez anarchistyczno-prześmiewczy portal 4chan, na którego profilu facebookowym w dniu 18 stycznia o godz. 14.30 pojawiała się prośba o wsparcie akcji.

Na razie, nie wiadomo, czy Cathrine spełni swoją obietnicę, ale z pewnością możemy powiedzieć, że internauci z całego świata pokazali swoją siłę oraz solidarność. Petter stwierdził natomiast, że  oczekuje od Catherine dotrzymania słowa.

Nic dodać , nic ująć- okazuje się, że dobry żart jest seksu wart.

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Odpowiedzi: 2 do wpisu “Dobry żart seksu wart. Seks za milion “like’ów””

  1. Iwona S. mówi:

    Natomiast jakiś prawnik bez poczucia humoru dopatrzył by się użycia podstępu w celu wymuszenia obcowania płciowego, a kibicujących internautów oskarżył o podżeganie i stręczycielstwo.

  2. Tadeusz mówi:

    Za moich czasów wystarczyło dać kwiatki, poczęstować winem… zaprosić “na chatę” i już!