Czy polityk powinien mieć poczucie humoru?
W książce “Polityka i humor” Longin Pastusiak prezentuje polityków Stanów Zjednoczonych od strony … ich poczucia humoru. Poczucie humoru ratuje nas przed smutkiem, daje zdrowy dystans do świata, bliźnich, a i siebie samego, chroni nas przed pychą, ubarwia życie. Tyle że nie jest dane każdemu, polityków nie wyłączając.
Czy polityk powinien mieć poczucie humoru? Na to pytanie można odpowiedzieć: tak, jak zresztą każdy człowiek. Poczucie humoru ratuje nas przed smutkiem, daje zdrowy dystans do świata, bliźnich, a i siebie samego, chroni nas przed pychą, ubarwia życie. Tyle że nie jest dane każdemu, polityków nie wyłączając. Co dzięki temu zyskują, a co tracą, pokazuje Longin Pastusiak w swojej książce „Polityka i humor”.
Historia Stanów Zjednoczonych przez pryzmat poczucia humoru
Ten znany amerykanista przedstawia czytelnikom historię Stanów Zjednoczonych przez pryzmat kolejnych prezydentów i ich poczucia, lub braku, humoru.
Humor, dowcip, autoironia to ważne narzędzie polityczne. Ułatwia zdobycie i utrzymanie władzy , a często reelekcję. Docenia się je szczególnie w USA, gdzie tradycją niemal stało się włączanie zabawnych anegdot w oficjalne przemówienia polityków.
Humor i dowcip , to potężna broń, jeśli tylko polityk wie, jak się nią posługiwać, a szczególną popularnością zawsze cieszą się zwłaszcza ci politycy, których stać na autoironię.
Amerykańscy prezydenci często znani są nie tylko ze swoich dokonań, ale również z powodu dowcipnych powiedzonek. Profesor Longin Pastusiak przedstawia liczne przykłady, kiedy to prezydenci wykorzystywali humor, by z jednej strony pozyskać sympatię wyborców, z drugiej zaś, by bronić się przed atakami oponentów i osłabić ich notowania.
Wśród czterdziestu trzech osób, które zasiadały dotąd na fotelu prezydenckim, byli prawdziwi mistrzowie humoru.
Mówi się, że poczucie humoru, to cecha ludzi inteligentnych, a z takimi łatwiej się porozumieć.
Człowiek wesoły jest życzliwy innym, ma więcej empatii i zdrowy dystans do problemów, co nie znaczy, że je lekceważy. Wiedzą o tym potencjalni wyborcy. Dlatego cenią polityków – jakbyśmy dziś powiedzieli – z luzem.
Obecny prezydent USA Barack Obama, określił humor „innym rodzajem mądrości”, i coś w tym jest…
Spośród amerykańskich prezydentów mistrzami humoru byli m.in.: Abraham Lincoln, Woodrow Wilson, Calvin Coolidge, Franklin Delano Roosevelt, John F. Kennedy, Ronald Reagan.
Do ponuraków należeli m.in.: Millard Fillmore, Rutherford Hayes, Dwight D. Eisenhower, Richard Nixon.
Lincoln – najbardziej dowcipnym prezydentem
Do najbardziej dowcipnych prezydentów zaliczany jest Abraham Lincoln. A przy tym ten mierzący 2,13 m wzrostu polityk miał niesłychany dystans do siebie. Umiał śmiać się z dowcipów opowiadanych o nim przez innych, zupełnie nie obawiając się, że ucierpi na tym jego urząd.
Podobno sam też opowiadał anegdoty na własny temat nawet podczas wojny secesyjnej.
Na przykład taką: rozmawiają dwie kobiet z kościoła kwakrów. Jedna mówi: wojnę wygra prezydent konfederacji stanów południowych Jefferson Davis, ponieważ jest wierzący i się modli. Druga odpowiada: Abraham Lincoln też się modli; Tak, ale Bóg uzna, że on żartuje – odpowiada pierwsza. Niemniej Lincoln usprawiedliwiał swoje żarty w czasie wojny, stwierdzając: „Śmieję się, ponieważ nie wolno mi płakać”. W czasach pokoju nie zaniechał korzystania z dowcipów i dał się poznać jako mistrz szybkich, ciętych ripost. Zapytany przez dziennikarzy o wrażenia, gdy pierwszy raz zobaczył Niagarę, odparł: „Zastanawiam się, skąd się tu tyle wody bierze”.
Roosevelt śmiechem mógłby powstrzymać niedźwiedzia
32 prezydent USA (nawiasem mówiąc 4 razy wybierany na ten urząd) Franklin Delano Roosevelt, podobno śmiał się tak głośno, że śmiechem mógłby „powstrzymać niedźwiedzia”, jak mówiono. Kiedyś jego żona zapytana przez gościa w Białym Domu, gdzie może znaleźć prezydenta, odparła: „Tam, gdzie słychać śmiech”.
Być może Rooesevelt, podobnie jak Lincoln, humorem rozładowywał smutki. Miał bowiem sparaliżowane nogi po przejściu choroby Heinego-Medina, i poruszał się na wózku.
Jego współpracownicy byli zobowiązani zbierać zabawne anegdoty, które włączał w swoje przemówienia. Kiedyś zadzwonił do Henry`ego Morgenthau, sekretarza skarbu i zapytał: „Zgadnij z kim leżę w łóżku?”. Gdy ten odparł, że nie wie. Roosevelt wyjaśnił: „Leżę w łóżku z grypą”.
Ronald Reagan zaś, 40 prezydent USA, gdy został mianowany na ten urząd oświadczył: „Nie tylko dostałem rolę, ale i sam piszę scenariusz”. I napisał go naprawdę nieźle.
Zabawne sytuacje i rzeczywiście błyskotliwe riposty polityków można mnożyć w nieskończoność, dlatego szczególnie polecamy opasły (niemal 500 stron) tom pióra Longina Pastusiaka. Nawet jego opowieści o amerykańskich prezydentach bez poczucia humoru są zabawne, a także… pouczające. Szczególnie powinni je przestudiować polscy politycy, którzy nie nadużywają ani poczucia humoru, ani ciętych ripost, ani autoironii. Starają się raczej wygrywać w turnieju – dokopać przeciwnikowi, i to najchętniej poniżej pasa…
Na podstawie książki Longina Pastusiaka “Polityka i humor”,Wydawnictwo Prószyński i S-ka oraz http://www.mowimyjak.pl