Główna » A JAK CIEKAWOSTKI, WSZYSTKIE WPISY

Benefis Lecha Konopińskiego – Króla Satyry. Z „Fraszkopisem z konopi”

Autor: admin dnia 13 Grudzień 2023 Brak komentarzy

Przedstawiamy Państwu relację Stefanii Pruszyńskiej z Uroczystości benefisu i jubileuszu 80-lecia Lecha Króla Satyry Lecha Konopińskiego, który świętowano 14 września 2011 r.   w reprezentacyjnej  sali Edwarda Raczyńskiego Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu.

− Spotykamy się z Lechem Konopińskim, który nosi w sobie taką dozę humoru, że wystarczy ona dla wszystkich chorych na smętek, na niechęć do życia, apatię czy duchowe lenistwo, czy inne przypadłości. Przyprawić kogoś o uśmiech na twarzy to sukces dalece większy niż te, które się potocznie za sukces uważa. W uśmiechu bowiem ludzie pięknieją, łagodnieją, stają się lepsi, a śmiech przedłuża życie, poprawia krążenie krwi, stanowi antidotum  na wszelkie niedogodności zdrowotne. Lech Konopiński to autor niezwykle popularny i ceniony, o bogatym twórczym życiorysie i ogromnym dorobku twórczym. To mistrz nad mistrze w swoim fachu, król satyry i humoru – mówiła poznańska poetka Magdalena Pocgaj podczas otwarcia w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu benefisu 80-lecia Króla Satyry.

− Maria Dąbrowska w swoich »Dziennikach« w 1929 r. napisała: »Poznań bardzo mi się podoba. Rzecz jednak osobliwa, że ludzie, którzy tak ładnie na zewnątrz wszystko potrafią urządzić pod względem estetyki, wygody, są wewnątrz zazwyczaj oschli, nudni, twardzi, wręcz antypatyczni duchowo« –  kontynuowała Magdalena Pocgaj i pytała: – Czy dzisiaj Maria Dąbrowska, wypowiadając opinię o poznaniakach, powtórzyłaby te słowa?

Dedykacyjne Nie płacz, kochanie. Siedząca tuż-tuż przy Królu Satyry jego żona dr Hanna Konopińska, wybrawszy perełki z ogromnej  góry twórczej swojego męża, czytała je na zmianę  z  Magdaleną Pocgaj. Sam Jubilat zaś przypomniał o ślubie, który  oboje sobie złożyli po  Poznańskim Czerwcu 1956 r. i dodał: A później pływaliśmy na kajakach… Zaraz też odczytał strofy napisane po latach: Nie  płacz, kochanie ze wstępem:  Kiedy mam serce twarde jak kamień, nie płacz, kochanie. A oto dalsze strofy:

Gdy łez twych potok spływa strugami, nie płacz, kochanie.

Gdy ruszam z werwą na polowanie, nie płacz, kochanie.

Kiedy poderwą mnie leśne łanie, nie płacz, kochanie.

Gdy nogi wyciągnę w bramie, zapłacz, kochanie.

Gdy na mym grobie zapalisz znicz – rycz, mała, rycz!

− Michał, czyli Misio, jest moim kuzynem – wyznał Lech Konopiński, przedstawiając Michała Grudzińskiego, znanego aktora sceny poznańskiego Teatru Nowego.

I dodał: − Ale nie po kumotersku go tu zaprosiłem, bo to, co on robi, rozśmiesza mnie do łez, zawsze, gdy go widzę, jak również, gdy recytuje moje teksty – śmieję się do łez, jakbym go po raz pierwszy na oczy w życiu zobaczył. […] A ma on dyplom popularyzatora polskiej  literatury. Otóż to, co Misio robi, to jest upowszechnianie twórczości: Krasickiego, Mickiewicza i Słowackiego. Przetłumaczyłem te utwory  z polskiego na nasze.

Michał Grudziński  na taką  rekomendację odpowiedział:

− Jestem szczęśliwy […]… Bardzo się cieszę, że przypomniałeś o tych rodzinnych koneksjach, ja się chwalę tym, gdzie mogę. Wiesz,  zawsze lepiej się podeprzeć trochę – nazwiskiem […]. Tak, musimy się popierać, rodzina przede wszystkim. Bóg ci zapłać.

I zwrócił się do już na dobre rozbawionej publiczności:

− Mam zaszczyt przeczytać te wiersze  przetłumaczone z polskiego na nasze, które państwo pewnie znacie, skoro Jubilat sobie życzy, a ja lubię czytać,  interpretować, to ośmielę się  to życzenie zrealizować. Będę mówił bez mikrofonu, bo będzie mi tak  lepiej po prostu. Dobrze mnie słychać? Dziękuję państwu. Zacznę od… Podróżny i kalekaWpierw przeczytam po polsku, a potem po naszemu − mówił M. Grudziński, nie szczędząc przy tym artystycznych stosownych a dyskretnych  w tworzeniu ciepłego klimatu wesołości − środków wyrazu  ze swojego repertuaru  aktorskiego:  mimiki i intonacji.

Przypomniałam sobie w tym momencie  jedną z anegdotycznych sytuacji sprzed lat: Michała Grudzińskiego spotkałam kiedyś w niecodziennych okolicznościach, gdy występował pośród zwiedzających ekspozycje na poznańskich targach − jako babulinka, a raczej Baba-Jaga. Takie wcielenie obrał, budząc powszechne zaciekawienie,  sympatię   charakteryzacją, głosem odpowiednio skrzekliwym i tym rodzajem mimicznego komizmu, który rozsiewa  dokoła i pomnaża  dobrotliwości uśmiechu. Tak oto bajkowa postać zazwyczaj strasząca dzieci dzięki aktorstwu najwyższej klasy − podbijała serca.

Podczas zaś benefisowego spotkania aktor najpierw po polsku, według oryginału, przypomniał wiersz  Ignacego Krasickiego Podróżny i kaleka:

Nie skarżyłem na ludzi, nie skarżyłem na losy,

Choć musiałem iść w drogę ubogi i bosy.

Wtem, gdy razu jednego do kościoła wchodzę,

Postrzegłem: leży żebrak bez nogi na drodze.

Nauczył mnie tym bardziej milczeć ów ubogi:

Lepiej mnie bez obuwia niż jemu bez nogi.

A zaraz ten  utwór  pod tytułem przeistoczonym w Łazyngę i kalikę wygłosił w  gwarze poznańskiej:

Nie ryczałem na wiarę,

choć rzucało się w oczy,

że żem był tym dzieciarem,

co  z papci wyskoczył.

Do świątyni roz włażę

bosy  chociaż umyty,

a tu w progu mi włazi

kalika bez szkity.

Wy się na mnie nie gapcie

że mom  tan króla satyry,

wole knaić bez papci

niż mom leżeć bez giry.

Na tym jednak nie koniec facecji gwarowych nad literackimi wzorami satyry czy poezji.  Michał Grudziński  sięgnął też po takie utwory, jak:  Wyżeł i brytan (Dwa kejtry). I Mysz i kot (Mysz i kociamber w gwarze wielkopolskiej, czyli po naszemu), który przytaczam:

Pewna mysz, co chcioła spucnąć wszystkie rozumy

żarła knipę po knipie, aż jej padło na umysł (…).

Wiadomo, że knipa to książka, kociamber – kot, a spucnąć znaczy:  zjeść.

Następny tekst to Pijak (czyli gwarowo: pijok):

Trawiąc niegdyś nad flaszką

wiele nocy i ranki

potłukł wszystkie kieliszki i szklanki.

Klął miód, piwo znieważał

wino zwał tyranem.

Przyszedł potem do zdrowia

I odtąd pił dzbanem.

W wersji gwarowej puenta brzmiała: Chloł  jak smok – wymborkiem (chloł – pił, wymborkiem – wiadrem).

A gdy  nadeszła  pora, z wersów Juliusza Słowackiego silnie pobrzmiewało triumfem: Wiwat, Poznańczanie!A Lecha Konopińskiego: Do wiwatu Poznaniowi (z 2009 r.). Natomiast na deser – utwór Pan Tadeja, Telimena i mrówy (na podstawie Pana Tadeusza Adama  Mickiewicza), wyrosły na bogactwie gwarowym, żartobliwościach obyczajowo-alkowianych Telimenowo-Tadeuszowych w autorskiej interpretacji Michała Grudzińskiego. A że łechtanie przyczółków śmiechu komizmem wszelkich odcieni  było programowe i już one zostały rozbudzone tyle razy, w tym także wcześniejszymi utworami Krasickiego, co rusz dawały o sobie znać iście siarczyste, gromkie reakcje publiczności. Tych uzdrawiających eksplozji śmiechu  nikt nie byłby w stanie  powstrzymać!

Uzbrojonego Ryszarda Podlewskiego wystąpienie z mową benefisową. Scenografia laudacji,  którą  osobiście wygłosił jej autor – satyryk i aforysta i zarazem znany też publiczności telewizyjnej i radiowej dziennikarz Ryszard Podlewski, zaskoczyła wszystkich. Bo żeby  Jubilata  w okolicznościach jego  wyjątkowo odświętnego panowania jako Króla Satyry  witać  granatem trzymanym w ręce! I z taką nieprzystojną  powagą na twarzy, przyprawioną tajemniczą  i surową miną! Czyżby w  tej konwencji  należało odczytać gdzieś na dnie drzemiącą i może nawet kipiącą jakąś nieodgadnioną emocją − nutkę afektu wobec artkonkurencji? I to tę, która rozbudzić by miała w Ryszardzie Podlewskim terrorystyczne zamiary? Kto chciał wierzyć w taką wizję stanu jego ducha, mógł bez przeszkód profilaktycznie wstrzymać oddech i w  zaciekawieniu, choć z nie ustępującym niepokojem obserwować obu mistrzów pióra.

Najpierw jednak, co działało uspokajająco, z ust  pełnego powagi i rytualnej  czystości prezentacyjnej Ryszarda Podlewskiego popłynęła:

Rymowana mowa na benefis Lecha Konopińskiego

Motto fraszkopisów i aforystów:

„Zwięzłość jest siostrą talentu”.

A zatem:

Konopiński Lech,

długo żyje niech!

Ale szkopuł w tym,

że to nie mój rym!

Jestem konsekwentny,

dążąc do puenty:

Modnie Cię czas uczcić, lata nowe idą,

a Tyś Lechu przecież, jak to mówią: IDOL!

Słowa Ci się niby te konopie przędą,

bo Ty jesteś Lechu wciąż żywą LEGENDĄ!

Pójdę nawet dalej, nie wiem, przyjmiesz, czy to?

Tyś wszak w nowomowie naszym CELEBRYTĄ!

Szczerze Ci życzymy my z Twym rymem zżyci:

– Niech Ci się lat wiele, godnie celebryci!!!

Lecz w tym momencie granat został odbezpieczony i położony przez Ryszarda Podlewskiego na stole przed Jubilatem!

Ja niosę Ci oręż i wręczę go tu,

a kształt ma i smak ma – po prostu: granatu!

Wyciągnij zawleczkę i łyknij to w przerwie,

on pewno Cię wzmocni, zawistnych… rozerwie!

Lech zdrowym niech będzie na długie nam lata,

to  groźnie wygląda, choć tylko atrapa.

Niech żyje nam wiecznie Fraszkopis z konopi,

co rym i zabawę we wszystkim wytropi,

niech żyje i tworzy, czy wie dzisiaj to kto,

że Lech – Mistrz Satyry – z konopi też Doktor!?

Z atencją Jubilatowi − zarząd poznańskiego oddziału Związku Literatów Polskich.  We wręczonym i odczytanym  liście gratulacyjnym  swoją sympatię i uznanie  Lechowi Konopińskiemu wyrazili poeci: Danuta Bartosz − wiceprezes i  Paweł Kuszczyński − prezes poznańskiego oddziału ZLP, będący współorganizatorami tego niezwykłego  spotkania.  Sam zaś bohater wieczoru przyjął gorąco to wystąpienie.

Muzyczna biesiada z Eleni i Henrykiem Kuczyńskim. W dogrywce Jubilat odtajnił wspólne zamiary z Kapelą zza winkla. Eleni  zaproponowała kilka swoich popularnych piosenek. Jej występ a capella nastroił publiczność radośnie, prowokując w tej atmosferze – wspólny śpiew refrenów. Henryk Kuczyński zaś słowa satyry czy pogwarek benefisowych gości Lecha Konopińskiego i wystąpień tworzących aurę twórczego resume czy przyjacielskich dopowiedzi okraszał rzęsistym potokiem dźwięków fortepianu, prezentując w formie parafraz stworzone do tekstów Jubilata kompozycje swojego autorstwa.

Lech Konopiński  wówczas  dopowiedział też  kilka słów o wspólnej piosence, nagrywanej w radiu  przez Kapelę zza winkla, której tytuł nie tylko wnosił powiew nowych czasów Euro, euro, euro przed nami, lecz i otwierał oczy na jeden z wielu organizatorskich szczegółów scenariuszy i barw planowanego Euro 2012.

Dzieci ze śpiewem, recytacjami i  książką. Smaków i barw tej zabawy na poważnie  przydała zaraz tym okolicznościom wielkiej uroczystości – dziatwa szkolna z zespołu szkół integracyjnych z poznańskiej Wildy, która  w specjalnych  strojach, dobranych i uszytych z wielką starannością i dbałością o szyk, żonglowała wierszami o pieskach i wyśpiewywała strunami głosowymi Weroniki do projektu inscenizacyjnego Marysi, Mikołaja i Filipa – Małą smutną królewnę. Natomiast Marysia z  sympatyczną dziecięcą szczerością  i przejęciem  recytowała wiersz Jajo czy kura. To był prezent od małych czytelników Jubilata, który dla nich nie szczędził pióra, bo i popełnił nim wiele strof, w tym i te, które łączą w sobie  literacką formę z edukacją historyczną czy legendami. Dzieci też wraz z nauczycielami przygotowały specjalną książkę dla Lecha Konopińskiego, we wstępie której m.in. wyraziły swoją dla niego wdzięczność za popularyzację literatury, zainteresowanie i wspieranie młodych talentów i ogromną życzliwość.

Artyści malarze z królewskim darem. Z rąk Lecha Frąckowiaka, autora ilustracji zawartych we Fraszkopisie z konopi Lecha Konopińskiego – Jubilat  przyjął  wykonaną przez  darującego –  koronę królewską,  a od Jarosława Miklasiewicza  – wrażenia zawarte w jego dwóch malarskich dziełach, na których został uwieczniony jako chłopiec, młodzieniec  i już  w powadze  lat, także wraz z przyjaciółmi, pośród których widać: Eleni i Włodzimierza  Ścisłowskiego.

Ile też skarg na rzeczywistość wygłosił swoimi satyrami sam Lech Konopiński, który nie obraża się i nie buntuje bez powodu, co dla wszystkich obecnych  było oczywiste, bo i poparte myślą śmiałą a chyżą – taką, która  głazy by poruszyła, tymczasem ziemia się kręci, lecz  z taką  postacią jak bohater tego wieczoru – jednak  radośniej i  ożywiająco.

Powodowana zaufaniem do dobroczynnej skuteczności sztuki satyrycznej, ukułam także ad hoc kilka wersów pn. Antidotum satyryczne. Z uśmiechem dedykuję je Zacnemu Jubilatowi, a nadal tak młodzieńczo żywiołowemu Lechowi Konopińskiemu.

Stefania Pruszyńska

Antidotum satyryczne

*** Lechowi Konopińskiemu

Fraszką   zwinną    jak   jaszczurka,    zmyślnie    bajaną,

i  satyry   urodziwą  białą   klaczą  z    grzywą   rozwianą,

gnającą   na  przełaj   i  przekór   przed   siebie,  do  celu,

maluj się świecie. Kpiarską partyturą  baw  niezmiernie.

Pióra zadziorem się śmiej. A głaszcz  i  klaszcz  niewielu.

Brykaj i fikaj, z finezją drwiąc. Drap i  karć.  Miłosiernie.

I  tego z  orderami,  stosem  laurów  już.  I  w  zaszczytach.

Aksamicie siódmego   nieba. Na  blichtru   złotym   tronie.

I   tamtego,  który   jeszcze    śmie    marzyć  o    szczytach,

gdy  w   szarym   ziemskim   piekle   utyka.  Prawie   tonie.

I  też  owego,  co tak  umyka,  ugniatany  chichotu  echem.

I za co  to?  Ogrom  bezwstydny  zasług  w   bezczynności!

To jej hołduje  w utrapieniu i   wysoko  też  sobie  to  ceni.

O, Pióro Pogody! Zapisz mu chłostę  zdrowym śmiechem.

Trzeba mu  tej  terapii  z hukiem. Kąsania zębem mądrości.

Bo w ciszy  nieborak do cna spospolicieje i   się   rozpleni.

A wiedz, że  też przechera, raz zły, raz  gnuśny i  ponury,

monotonne   ma  menu. Zmieniać  go jednak  nie   raczy.

To drzemiąc, to leżąc  czy  gapiąc się   tępo   w    chmury,

tuczy   swój   żywot   codzienny,  nikczemny,   próżniaczy

obficie a chyłkiem, bez   pardonu,   pracowitym   cudzym

(aż  dziw, że tyle  okrywa  dziurawą   szatą   poczciwości).

Żeby,  mimo  mdłości, żuć błogostan. I ziewać  do nudy.

Uśmieszek satyra wdzięczniej tyra. Dogryza niecności.


Uroczystość benefisu i jubileuszu 80-lecia Lecha Króla Satyry Lecha Konopińskiego świętowaliśmy 14 września 2011 r.   w reprezentacyjnej  sali Edwarda Raczyńskiego Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu

Niedawno, 24 stycznia  br.,  Lech Konopiński  w klubie Krąg (ul. Dmowskiego 37 w Poznaniu) miał kolejny ciekawy wieczór pn. Ciesz się z nami kapelamiJubileuszowy benefis Lecha Konopińskiego z udziałem kapel:  Zza winkla,  Plewiszczoki, Junki z Buku i zespołu Shalom.

Lech Konopiński w 2004 roku został przez dzieci  nagrodzony tytułem Kawalera Orderu Uśmiechu. W 2009 roku zaś odbierał  zaszczytny medal Zasłużony Kulturze – Gloria Artis.

Napisał  prawie 60 książek dla dzieci. W jego  bogatym dorobku  czytelnik znajdzie: wiersze, fraszki,  limeryki,  aforyzmy w zbiorach, haiku.  Debiutował poetycko książką Akcje i reakcje w 1960 r. Aktualnie najświeższe jego dokonanie to Fraszkopis z konopi z ilustracjami Lecha Frąckowiaka.

Stworzył  ok. 600 tekstów piosenek, które znalazły się w repertuarze  polskich wokalistów, m.in.: Eleni, Anny Jantar,  Jerzego Grunwalda, Krzysztofa Krawczyka, Piotra Kuźniaka.  Teksty te także napisał w gwarze wielkopolskiej dla  kapel z regionu Wielkopolski: Zza Winkla, Plewiszczoki, Junki z Buku, Mechaniczna pyra i  Shalom.  Muzykę zaś do jego tekstów skomponowali poznańscy muzycy:  Andrzej Borowski, Waldemar Kleban, Henryk Kuczyński, Mariusz  Matuszewski, Piotr Żurowski.

Stefania Pruszyńska

Fot.: Stefania Pruszyńska

Na fotografiach:

1. Przyprawić kogoś o uśmiech na twarzy to sukces dalece większy niż te, które się potocznie za sukces uważa – z takim oto wykwintem witała  głównego bohatera dnia – Lecha Konopińskiego, Króla Satyry,  Magdalena Pocgaj, odsłaniając rąbek tajemnicy, której mogli się spodziewać przybyli na to niezwykłe spotkanie nie tylko najwięksi intuicjoniści:  koronacji Jubilata.

Stefania Pruszyńska

(Stefania Pruszyńska oficjalnie: Stefania Golenia) – eseistka, poetka, redaktor-dziennikarka. Redaktor naczelna, wydawca, autorka i wszechstronna realizatorka Gazety Autorskiej IMPRESJee.pl (od 2006 r.) Autorka publikacji różnych gatunków (eseje, recenzje, felietony, reportaże, wywiady, fotoreportaże), utworów literackich (poetyckich i prozy poetyckiej, opowiadań, utworów satyrycznych, grotesek, aforyzmów) oraz artystycznych sztuki plastycznej. Zazwyczaj wykracza poza gatunkowe schematy. Krytycznoliterackie żywioły z upodobaniem uprawia w eseistycznej narracji. Wypowiada się hojnie w swojej twórczości artystycznej literackiej, a w plastycznej mowę swojej wyobraźni, intuicji, myśli i emocji uwalnia w obrazach o indywidualnym, rozpoznawalnym stylu, z autonomiczną, lecz zarazem wieloznaczną symboliką i metaforą. ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒PUBLIKACJE RÓŻNOGATUNKOWE (co najmniej 2 tys.): publicystyka, eseje, felietony, wywiady, recenzje, reportaże, fotoreportaże, utwory artystyczne: literackie i sztuki plastycznej – zarówno w Gazecie IMPRESJee.pl (od 2006 r.), własnych autorskich witrynach artystycznych (Poezja, Stefania Pruszyńska, ArtGrafPoeFoto, Stefania Pruszyńska w latach: 2007-2019), własnym zbiorze poezji „Szepty dalekobieżne” (San Francisco ), jak i w wielu czasopismach ogólnopolskich i regionalnych (również w cyklicznych wydawnictwach: rocznikach) – kulturalnych, literackich, muzycznych, książkach innych autorów, antologiach poetyckich (np. Lednickiej Wiosny Poetyckiej), antologiach poezji współczesnej i antologiach poetyckich dwujęzycznych (np. w latach 2017-2023: Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej, wyd. WO ZLP i Fundacja Literacka „Jak podanie ręki”), charytatywnych i tematycznych. NAJNOWSZE PUBLIKACJE (oprócz zamieszczanych na bieżąco w Gazecie Autorskiej IMPRESJee.pl) w: kwartalniku literackim „Protokół Kulturalny” (nr 84/2023), antologii poświęconej pamięci Poznańskiego Czerwca 1956 (wyd. Posnania, Poznań, czerwiec 2023) oraz antologii VII Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej „Jesienny dotyk poezji” (wyd. WO ZLP i Fundacja Literacka „Jak podanie ręki”, Poznań, październik 2023). Także publikowała i publikuje w witrynach macierzystych środowisk dziennikarskich i literackich. ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒PREZENTACJE UTWORÓW ARTYSTYCZNYCH. ⇒⇒⇒⇒Poetyckie na: spotkaniach autorskich, festiwalach kulturalnych, jako gość poetycki koncertów, specjalnych spotkań okolicznościowych i różnych społeczności, zaprzyjaźnionych twórców, wieczorach Klubu Literackiego, w kolejnych edycjach Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej WO ZLP oraz kaliskich „Aforystykonów” WO ZLP (w Poznaniu m.in.: w klubie ZAK, PoemaCafe, Pałacu Działyńskich, Domu Romskim, Domu Bretanii, siedzibie PO ZLP na os. Powstańców Warszawy w 2015 r., na Wydziale Dziennikarstwa UAM w kampusie na Morasku, Auli UAM w 2017 r., Collegium Minus UAM, siedzibie KL „Dabrówka” na Piątkowie, w Dwujęzycznym Liceum im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego; poza Poznaniem – w: Kaliszu, Nieszawie, Ludwikowie, Międzyzdrojach, a poza Polską – na greckiej Krecie w Rethymno i Adelianos Kampos w 2010 r). ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Z 34-letnim doświadczeniem zawodowym z pracy dziennikarskiej i redaktorskiej, a także artystycznej w redakcjach i wydawnictwach (od 1989). Etatowo: w niezależnym Dzienniku Wielkopolan „Dzisiaj” (1989 – 1991), własnej Agencji „Lingua” (1993), amerykańsko-polskim wydawnictwie US West Polska (1993 – 1996), „Gazecie Targowej”, tygodniku „Wprost” (1996 – 2000). ⇒⇒⇒⇒⇒ Od 2006 r. redaktor naczelna, niezależna wydawczyni, redaktor-autorka i wszechstronna realizatorka Gazety Autorskiej IMPRESJee, obecnie pod nazwą IMPRESJee.pl, o profilu kulturalnym. ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ Z DOŚWIADCZENIEM WIELOASPEKTOWEJ WSPÓŁPRACY (dziennikarskiej, autorskiej artystycznej, redaktorskiej) z wieloma czasopismami, w tym polonijnymi (w latach 1992-2010: dwutygodnik – „Kurier” Hamburg, „Dziennik Polski”, „Tydzień Polski” – Londyn) oraz licznymi ogólnopolskimi i regionalnymi czasopismami kulturalnymi, literackimi (od wielu lat z „Protokołem Kulturalnym”) oraz wydawnictwami-wydawcami książek literackich i antologii poezji. ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ TAKŻE REDAKTOR PROWADZĄCA I REDAKTOR-KOREKTOR (z wieloletnim doświadczeniem): czasopism (miesięczników i tygodników), monografii, albumów artystycznych i historycznych, książek poetyckich i prozy, biograficznych, antologii poetyckich, wademeków w kilku językach europejskich, biuletynów i prac naukowych i in. ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ NAGRODY: w ogólnopolskim konkursie Miesięcznika Kulturalnego „Arkusz” Poznań-Warszawa-Kraków-Wrocław, wydawanego przez Oficynę Wydawniczą „Głos Wielkopolski” (1996), oraz laur „Dziennikarskie Koziołki 2017” w Ogólnopolskim Konkursie Stowarzyszenia Dziennikarzy RP – dla swojej redakcji IMPRESJee.pl za wieloaspektowe realizacje. ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ NAUKA: Wiedzę akademicką zdobywała w Uniwersytecie im. A. Mickiewicza (UAM) oraz Akademii Ekonomicznej w Poznaniu (AE). ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ W ORGANIZACJACH, KLUBACH, GRUPACH ARTYSTYCZNYCH: od 2001 roku Zarządu Głównego Związku Zawodowego Dziennikarzy, od 2005 roku (dwie kadencje, czyli 8 lat) Zarządu Głównego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy w Warszawie i członkini poznańskiego oddziału KSD, poznańskiego Klubu Literackiego (od 70. roku XX w., od 2005 r. pod nazwą: Klub Literacki „Dąbrówka”), kaliskiego Klubu Aforystów WO ZLP (od 2017 r.) oraz międzynarodowych grup artystycznych. ⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒⇒ UPODOBANIA, POGLĄDY: Ideowiec. Miłośniczka natury, harmonii, sztuk wszelakich, od wczesnej młodości zwolenniczka idei dialogu kultur i jej rozwoju.

Stefania Pruszyńska 6 lutego 2011

Źródło: http://www.impresjee.pl/

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.