Główna » WSZYSTKIE WPISY, Wiersze satyryczne

ARKA NO(W)EGO

Autor: admin dnia 19 Lipiec 2013 Jeden komentarz

(Drogie) Czytelniczki i (tani) Czytelnicy “Migielicza”, co tu dużo nawijać, chcemy Was znowu uszczęśliwić kropelkowym serwem z II Bielskiego Konkursu Satyrycznego WRZUĆ NA LUZ.

Specjalnie dla Czytelników portalu migielicz.pl wyróżnienie zdobyte przez Ferdynanda Głodzika z Gorzowa Wielkopolskiego.

A zatem, tradycyjnie, ku uciesze Czytelniczej Braci (Sióstr nie wyłączając)…
Do przeczytania: powstań!

Teatr JEDNEGO CZYTELNIKA
(ew. dwóch na krzyż)

ma zaszczyt przedstawić

młynarskoidalny utwór

Ferdynanda Głodzika

pod niekiepskim tytułem

ARKA NOEGO

Gdy Noe całym dniem sterany,
przy węgłach chaty siadł z wieczora,
Stwórca mu rzekł: jam twoim panem!
Wybuduj arkę, czyli korab.

Świat dziś okrutny i zepsuty,
niechybna czeka go zagłada,
patrzę w ten padół całkiem struty
i mi ogólnie psycho siada.

Niech zginie to, co złe i podłe,
niech się odrodzi ziemia nowa
i niech pod twoim Noe godłem
wszystko co dobre się zachowa.

Statek być musi duży, silny,
by licznym oparł się bałwanom,
w nim cały program prorodzinny,
niech was przez morza wiedzie anioł.

Niech córki z wami się zabiorą,
synowie, wnuczki i synowe,
niech wam gotują oraz piorą,
z nimi zakwitnie życie nowe.

Zanim wyruszysz w rejs, pamiętaj,
byś po potopie miał z czym wracać;
zabierz do arki też zwierzęta,
bo to są twoi mniejsi bracia.

Dzielnie po morzu płynie arka,
lecz podróż mija nie bez lęku;
schrzanił robotę jakiś partacz,
w kadłubie dziura jest po sęku.

Wody nabiera wielka łajba,
traci sterowność, staje w poprzek,
zawsze się znajdzie jakiś bałwan,
któremu statek się nie oprze.

Noe chciał zakląć w kamień żywy,
Bo wobec trwogi czuł się marnym,
lecz był człowiekiem świętobliwym
i nie używał słów wulgarnych.

Wreszcie do nogi psa przywołał,
by swoim nosem dziurę zatkał
i znowu spokój zapanował
a dalsza podróż szła jak z płatka.

Pies nos unurzał w morskiej toni,
nie skarżył się, nie szukał winnych,
naprawił to, co ktoś spartolił,
od tamtej pory nos ma zimny.

A ja satyry pióro ostrzę
poprzez dekady licznych wiosen
i trochę temu psu zazdroszczę,
co świat ocalił własnym nosem!

Lech Kotwicz

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Jedna odpowiedź do wpisu “ARKA NO(W)EGO”

  1. Tadeusz mówi:

    Satyra pierwsza klasa!