Anna Nejman – Wiersz “Wbrew przysłowiu” – Wyróżnienie drukiem w kategorii FREDRASZKI I edycji Ogólnopolskiego Turnieju Twórczośći Satyrycznej im. Aleksandra hr. Fredry
Specjalnie dla Państwa publikujemy wiersz Anny Nejman pt. “Wbrew przysłowiu” , za który została wyróżniona drukiem w I edycji Ogólnopolskiego Turnieju Twórczośći Satyrycznej im. Aleksandra hr. Fredry w kategorii FREDRASZKI(poezji) zorganizowanego przez Miejski Dom Kultury “Szopienice – Giszowiec w 2009 r.
ANNA NEJMAN
WBREW PRZYSŁOWIU
Nie ma reguł bez wyjątków.
Zacznę jednak od początku:
Był raz człowiek w pewnym gronie,
z którym każdy chciał kraść konie.
Trudno było go nauczyć,
że kradzione ma nie tuczyć,
bo choć zawsze żył bez pracy,
nie zabrakło mu kołaczy.
Nigdy nie siał – zawsze zbierał.
W cudze piórka się ubierał.
Miał na wodę dzban bez ucha,
a na zimne nie chciał dmuchać.
Późno nieraz gdzieś przychodził;
nigdy sobie tym nie szkodził.
Nie ostatni – lecz się śmiał.
Grzeszył – nawet kiedy spał.
Na niedźwiedziu dzielił skórę.
Ziarnem karmił ślepą kurę.
Zawsze błądził – chociaż pytał.
Kwiatem czasem zbił kobitę.
Z mądrym znalazł, zgubił z głupim.
Kota sobie w worku kupił
i odwracał go ogonem.
Przed zachodem chwalił dzionek.
W drewno pukał malowane.
Igłę znalazł w stogu siana.
„Hop” powiedział nim przeskoczył.
Zdobył coś na piękne oczy.
Choć niechętnie z rana wstawał,
Bóg mu zawsze coś tam dawał.
Nawet gdy wstał nogą lewą,
forsa rosła mu na drzewach.
Kusił licho, lecz do czasu;
Raz wywołał wilka z lasu.
Zimne umiał kuć żelazo.
Kopał dołki – którymś razem,
wpadli do nich przyjaciele.
Zasypywał coś w popiele –
- chyba gruszki, albo jabłka.
Gdy mu z wozu spadła babka,
koniom wcale nie ulżyło.
Patrzył w zęby swym kobyłom,
chociaż były darowane.
Na zagrodzie nie był panem.
Wygrał w karty, wygrał w kości,
ale szczęście miał w miłości.
Z panią serca się nie czubił
lecz ją nawet dosyć lubił.
I przyjaciół wciąż poznawał,
chociaż biedy nie zaznawał.
Jeździł, chociaż nie smarował.
Jadał, chociaż nie pracował.
Przeżył życie całkiem lekko,
choć się nie urodził w czepku.
Gdy przyjęła go mogiła,
ziemia też mu lekką była.
Wracam do głównego wątku:
Nie ma reguł bez wyjątku.
Pomysł pierwsza klasa, nad wykonaniem bym jeszcze popracował(rymy niedokładne).