ANDRZEJ LEWKO “AFORYZMY”
ANDRZEJ LEWKO
AFORYZMY
Panem psa na baby jest jego przyrodzenie.
Niejedna chodząca encyklopedia nie ma żadnego tytułu.
Obsmarowanemu łatwiej przypiąć łatkę.
Skacząc z kwiatka na kwiatek kiedyś można trafić na kaktusa.
Żadna praca nie hańbi. A Syzyfowa?
Na starość zazwyczaj tylko rozsądek mamy zdrowy.
Niejeden osioł zrobiony w konia potraktował to jako awans społeczny.
Ten, kto wykłada kawę na ławę, nie ma zamiaru komuś słodzić.
Na miłość nigdy nie jest za późno. Zawsze jest za wcześnie.
Człowieka nadgryzionego zębem czasu najczęściej nikt już nie chce jeść łyżkami.
Sępy najszybciej obrastają w piórka.
Swój wizerunek budujemy z kamieni, którymi nas obrzucono.
Długiego języka trudno zapomnieć w gębie.
Niejedna ladacznica została obrzucona kamieniami… szlachetnymi.
Trudno przyprzeć do muru kogoś, kto ma mocne plecy.
W lesie chowany nie da wpuścić się w maliny.
Mężczyźni często dostają małpiego rozumu, gdy widzą kobietę jedzącą banana.
Żywiąc urazę sprawiamy, że ciągle rośnie.
I ostatnia deska ratunku może być spróchniała.
Historia lubi się powtarzać, a i tak nikt nie chce jej słuchać.
Zimny drań nie zagrzeje nigdzie miejsca.
Najwięcej afer jest zamiecionych pod dywan koloru czerwonego.
Po niektórych zimny prysznic spływa jak po kaczce.
Gdy u nas wszystko gra, nie słyszymy wołających o pomoc.
Oschłych żarty się nie trzymają.
Zbijając kokosy, uważaj, żeby ci palma nie odbiła.
Ocieranie się o śmierć niektórych niestety podnieca.
Zamiast być na ustach tłumu, lepiej być w sercu paru osób.
Plastikowe lalki są puste w środku.
Ten, kto obrósł w piórka, zawsze wyżej wzleci.
Pesymista bije głową w mur. Optymista stawia czoła przeciwnościom.
Trudno obalić tezę, która oparta jest na faktach.
Burza dziejowa złamała niejedno drzewo genealogiczne.
Karły wysoko zadzierają nosa.
Nieraz trzeba przejść w życiu piekło, żeby poprawić kondycję duchową.
Mimo że mężczyźni myślą tylko o jednym, kobiety wciąż zadają im kłopotliwe pytania.
Do zakutych łbów żadna mądrość się nie dostanie.
Osoby, które lubią tak zwaną „kolację ze śniadaniem”, na obiad już zazwyczaj nie zostają.
Nawet duży zastrzyk gotówki nie uzdrowi chorej ambicji.
Gdy na obiad serwują flaki z olejem, to na deser pewnie będzie figa z makiem.
Nie poczuje bluesa ten, kto ma wszystko w nosie.
Kobieta to anioł, niestety upadły.
I seksbomba może mieć spóźniony zapłon.