AFORYZMY KAZIMIERZA SŁOMIŃSKIEGO
Przedstawiamy Państwu znakomite aforyzmy Kazimierza Słomińskiego z Białegostoku, pochodzące z jego najnowszej książki “Najważniejsze jest przeżycie. Aforyzmy”, wydanej przez Wydawnictwo PRYMAT Mariusza Śliwowskiego z Białegostoku w 2012 r.
Kazimierz Słomiński jest nie tylko czołowym polskim aforystą, ale także uznanym fraszkopisarzem i poetą, biegle władającym słowem pisanym i mówionym. Jego liczne aforyzmy i fraszki można przeczytać w udostępnianym na naszym portalu kwartalniku literackim “Najprościej”.
Tomik “Najważniejsze jest przeżycie. Aforyzmy” liczy 46 stron i zawiera 463 utwory ułożone alfabetycznie.
Specjalnie dla Państwa prezentujemy 52 wybrane aforyzmy z książki “Najważniejsze jest przeżycie. Aforyzmy”
Aureola nie sprawia, że w głowie robi się widniej.
Bajeczność historii lubi zależeć od przepychu elit.
Bez Boga nie byłoby na tym świecie nawet ateistów.
Bydlaki przy władzy – to bracia nasi mniejsi.
Cudzy grzech gorszy.
Cywilizacja śmietnika wcale nie oznacza, że dla każdego starczy śmieci.
Depopulacja? Żeby tylko udało się uchować de…
Dobra żona przed pójściem z mężem do łóżka zdejmuje z niego pantofel.
Doszliśmy do tego, że mamy guzik z polityki. Tyle że atomowy.
Duża potrzeba u władzy? Na przykład kupczenie Polską.
Ekologia potrzebna jest po to, żeby grube ryby nie pozdychały.
Gdy rozum się budzi, zaczyna śnić, że myśli.
Gdzieś w siódmym niebie zapodziała się moja szczęśliwa gwiazda.
Historia niejednego związku: od wzwodu do rozwodu.
Jestem niepoprawny. Wciąż śni mi się, że jestem.
Jestem poniekąd krótkowidzem. Pieniądze widzę krótko.
Kara za rewolucję: trup Lenina wiecznie żywy.
Kiedyś przyzwoitość trzymała się na gumce od majtek, dzisiaj na gumce bez majtek.
Kobieta bez wad byłaby istotą wadliwą.
Kuchnia polska nie mówi, jak smacznie jest się ze sobą żreć.
Lewica i prawica biorą oburącz.
Małżeństwo nie musi być spółką dwóch sierot samotnych inaczej.
Media sprzyjają wymianie poglądów na głupsze.
Medycynie życzę zdrowia. Taki już jestem złośliwy.
Miała być świetlana przyszłość. Teraz już wiemy, że po skażeniu każdy może świecić.
Może i każdy ma swoją cenę, ale za pieniądze najchętniej sprzedaje się dupa.
Najważniejsze, że poprzez wiarę stajemy się bardziej ludzcy.
Nawet przy odkrywaniu Ameryki trochę za często wyłazi nam Rosja.
Nie ma równości słodszej od wypukłości.
Nie pożądaj mamony. W zbliżeniach bywa nieobliczalna.
Odczuwam już syndrom Brukseli. Boję się limitów na bycie człowiekiem.
Pieniądze mają nas gdzieś.
Póki ludzie rosną, możliwy jest porządek świata.
Próżność wymaga wypróżnień.
Przed życiem po życiu wskazane jest życie w pożyciu.
Rewolucja – to wielki niewyżyty bandytyzm.
Strach na wróble? Po wyginięciu wróbli padnie strach na ludzi.
Stringi to sznurki przyczepione do rąbka tajemnicy.
Ślady stopy podatkowej świadczą o tym, że yeti chyba istnieje.
Świat jest dla dobrych ludzi. Lepsi go tylko psują.
Światowy mamonoteizm łaknie ofiar.
To, co wyłazi z puszki Pandory, trudno potem zapuszkować do kicia.
Uczciwi mają rację. Tyle że czasem głodową.
Upragniony moment historii: powstanie państwa polskiego z klęczek na nogi.
W kapitalizmie nawet pod bramą piekieł będą żebracy.
W kulturze współżycia najważniejsza jest skuteczność pieszczoty.
W ziarnku piasku kiełkuje pustynia.
Wierzę w bociany, bo jak wyginą, mogą przestać rodzić się dzieci.
Wkrótce ludzie przestaną wiedzieć, że masło powinno być maślane.
Wszystko przeminie. Nawet czasy solidarności z kieszenią.
Ziarno prawdy też już jakaś cholera genetycznie zmutowała.
Złodziej bierze rzeczy takimi, jakie są.
Prawdziwe.