Główna » Laureaci konkursów satyrycznych 2017, WSZYSTKIE WPISY

WYNIKI OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU LITERACKIEGO “CONRADKI 2017″ CZERWIEC

Autor: admin dnia 22 Sierpień 2017 Brak komentarzy

Podajemy wyniki czerwcowej edycji konkursu literackiego CONRADKI 2017 ,

która dotyczyła “legendy o Nocy Kupały”.

Na konkurs nadesłano 12 utworów.

Komisja konkursowa przyznała następujące nagrody:

I miejsce - bon o wartości 150 zł do wykorzystania w Księgarni wskazanej przez organizatora oraz publikacja (styczeń 2018)

Magdalena Kiermaszek “Żywia”

II miejsce – bon o wartości 100 zł … jw.

Ewa Hansel “O Nocy Kupały zwanej też Nocą Świętojańską”

III miejsce – bon o wartości 50 zł. … jw.

Sara Schneps – “Zerwany kwiat paproci”

MAGDALENA KIERMASZEK

ŻYWIA

Dawno, bardzo dawno temu, w niewielkiej wiosce, mieszkała sobie dziewczyna. Otrzymała imię ku chwale bogini życia i płodności, którą czcili jej rodzice. Jednak Żywia nie myślała o zamążpójściu i uszczęśliwianiu ojca i matki coraz to nowymi wnukami. Niewątpliwie była najpiękniejszą dziewczyną w wiosce, a nawet jedną z najurodziwszych, jakie moglibyście sobie w ogóle wyobrazić. I potrafiła to wykorzystać.

Chłopiec, młodzieniec czy mężczyzna – każdemu trudno było oderwać od Żywii oczy. Dziewczyna zaś wydymała piękne usta, trzepotała długimi rzęsami, wysyłała powłóczyste spojrzenia i ani jej w głowie było zainteresowanie się na dłużej którymkolwiek z zalotników. Uwielbiała komplementy, przyjmowała codziennie kwiaty oraz rzeźbione w drewnie i kamieniu kolczyki, nie stroniła od podarunków w postaci słojów miodu i poziomek. Chętnie pozwalała wykonywać dla siebie drobne przysługi – a to ktoś przyniósł za nią wodę ze studni, a to naprawił skrzypiące drzwi.
Nie trzeba chyba dodawać, że przez dziewczęta z wioski była Żywia znienawidzona. Największą zaś dla nich udręką, a najlepszą dla niej zabawą była obchodzona hucznie w okolicy czerwcowa Noc Kupały. Jako że Kupała był bóstwem płodności, Żywia uważała, iż jest to święto nawiązujące do jej imienia i tym większych oczekiwała wówczas hołdów. Rok w rok wszyscy młodzieńcy dokładali wszelkich starań, by wyłowić wianek dziewczyny, rzucany wedle tradycji późnym wieczorem do wody. Każdy łudził się, że jeśli mu się to uda, zdobędzie nie tylko garść plecionych ziół i kwiatów, ale także serce Żywii. Co roku jednak zawody kończyły się tak samo. Szczęśliwy zwycięzca tyle tylko wygrywał, że przez kilka kolejnych dni mógł spełniać jako jedyny zachcianki Żywii, a później odchodził z niczym.

Kiedy dziewczyna skończyła dwadzieścia pięć lat, nadal przewyższała urodą wszystkie panny w wiosce. W tamtych czasach dziewczęta wychodziły za mąż młodo, była więc najstarszą, która miała tego roku rzucać wianek na wodę w Noc Kupały. Nie powodowało to bynajmniej zmniejszenia zainteresowania jej osobą. Wręcz przeciwnie, zalotnicy wzmagali swe starania, licząc na to, że nadszedł już czas, kiedy Żywia zapragnie założyć rodzinę i związać się z którymś z nich.
Jak co roku dziewczyna przygotowała się starannie do tego wyjątkowego dla niej wieczoru. Rozpuściła sięgające bioder czarne włosy i rozwiesiła przy łóżku białą, powiewną sukienkę. Zanim jednak ją założyła, natarła całe ciało liśćmi nasięźrzału, tak jak przykazała jej babcia, gdy była jeszcze małą dziewczynką. Przyglądając się z zadowoleniem swojemu odbiciu w lustrze, nuciła:

Nasięźrzale, jak co roku,
Dodaj jeszcze mi uroku.
Niechaj tracą dla mnie głowy:
Młody, stary, chory, zdrowy.
Niech szaleją, niech wzdychają,
Tak mnie wszyscy kochać mają.

Żywia spojrzała swojemu odbiciu głęboko w oczy i z naciskiem dodała słowa, których bynajmniej nie nauczyła jej babcia: A gdy wianek rzucę w wodę i Kupałę tak uwiodę. Potem z pełnym pychy uśmiechem igrającym na ustach narzuciła na siebie sukienkę i ruszyła nad rzekę, gdzie miały odbywać się obchody święta.
Nadszedł w końcu i czas, kiedy wszystkie panny wraz z własnoręcznie uplecionymi wiankami stanęły nad wodą, aby zdać się na los. Żywia rzuciła przed siebie wianek jako ostatnia, napawając się myślą, że choć pozostałe popłyną z nurtem szybciej, to na jej kwiaty wyczekiwać będą chłopcy. Jakież czekało ją zdziwienie! Wszyscy młodzieńcy zachowywali się tak, jakby w ogóle nie widzieli jej wieńca, jakby stał się niewidzialny. Kierowali swoje oczy ku innym dziewczętom, uśmiechając się do nich zalotnie. Żywia nie zdążyła się jednak rozzłościć, bo oto jej wianek jakby sam, wbrew prądowi, popłynął prosto w ręce nieznanego jej chłopca. Była pewna, że nie widziała go dotąd nigdy w tej okolicy. Młodzieniec natomiast powoli podniósł wieniec, który zatrzymał się u jego stóp i podniósł oczy na Żywię.
Nikogo tak pięknego dziewczyna nie spotkała w swoim życiu. I oto ona, panna o sercu z kamienia, w jednej chwili zapłonęła ku nieznajomemu tak silnym uczuciem, jakby miała umrzeć, jeśli choć na chwilę straci go z oczu. Odwrotnie niż nakazywała tradycja, to ona ruszyła w stronę młodzieńca. On tymczasem niespiesznie odwrócił się do dziewczyny plecami, cały czas trzymając w ręce wyłowiony wianek, po czym skierował kroki w stronę lasu.
Żywia nie mogła pozwolić mu odejść. Oszalała z miłości zaczęła biec. Jednak pomimo tego, że biegła coraz szybciej, a nieznajomy szedł wyraźnie się nie spiesząc, nie potrafiła go dogonić. Wyczerpująca pogoń, podczas której dziewczynie to wydawało się, że zbliża się do ukochanego, to znów traci go z oczu, trwała całą noc. W końcu, z pierwszym promieniem słońca, nieznajomy zatrzymał się i odwrócił do drżącej Żywii, tak że znów mogła zobaczyć jego twarz. Była pełna pogardy.
– Jam jest Kupała – powiedział cicho, choć w jego głosie czaił się grom. – Ty zaś od lat lekceważysz święte prawa mojego święta i przykazania swojej imienniczki, bogini. Teraz zatem spotka cię zasłużona kara. W tym miejscu, w środku lasu, zamienisz się oto w kwiat paproci, najpiękniejszy kwiat na ziemi. Nikt jednak nie będzie cię podziwiał, nikt nawet nie zatrzyma się przy tobie, ponieważ uczynię cię niewidzialną. Będziesz tkwiła tu sama, dniem i nocą, usychając z miłości do mnie, tak jak usychają twoi zalotnicy. Ludzkie oczy będą mogły ujrzeć cię tylko raz w roku, w dniu mojego święta. Wówczas tego, kto cię znajdzie, będziesz mogła obdarować wszystkim, czego tylko zapragnie i uczynisz to z ochotą, tak bardzo będziesz spragniona ludzkiej obecności.
– Ale – wyjąkała Żywia – kto zapuści się tak daleko w las?
Kupała uśmiechnął się zimno.
A Żywia, tam gdzie stała, zamieniła się w przecudnej urody niewidzialny kwiat. To jej szukamy co roku, wchodząc w Noc Kupały do lasu, aby odszukać dający szczęście kwiat paproci.

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.