WSPOMNIENIE O MATEUSZU ODYNIECKIM
Przedstawiamy Państwu sylwetkę Mateusza Odynieckiego, poety, socjologa z wykształcenia, miłośnika rocka i bluesa, gitarzysty, redaktora „Panoramy Powiatu Wejherowskiego, syna Mirosława Odynieckiego znanego satyryka i wieloletniego jurora Ogólnopolskiego Konkursu Satyrycznego „O STATUETKĘ STOLEMA”.
Mateusz Odyniecki
Od urodzenia mieszkał w Wejherowie. Nagle i niespodziewanie zmarł w nocy z 29/30 września 2017 r. w wieku zaledwie niespełna 32 lat. Oprócz poezji pasjonował go blues i rock. Z wykształcenia był socjologiem. Grał na gitarze, komponował i pisał teksty piosenek. W „Panoramie Powiatu Wejherowskiego” pisywał felietony poświęcone muzyce rockowej. Jako poeta debiutował w prasie lokalnej kilka lat temu. Jego wiersze znalazły się w III almanachu „Poetyckie zakola Redy” i w poprzednich antologiach poetów Ziemi Wejherowskiej „Ziemio moja”.
Autor tomiku poetyckiego „Listy z opium”. Współpracował z portalem internetowym „TUBA WEJHEROWA”.
Pożegnanie Mateusza
Rozstania są zawsze bolesne, szczególnie te nagłe, gdzie jeszcze w powietrzu unoszą się echa niedokończonych rozmów, cienie rzucanych przelotnie spojrzeń i strzępy dopiero co zapisanych słów. Także rozstanie z Tobą, Mateuszu, nastąpiło zdecydowanie za wcześnie, ale, na szczęście, nie poraziło totalną pustką. Jako Poeta pojmowałeś przecież świat przez pryzmat nieśmiertelnego słowa i to w nim świadomie pozostawiłeś nam cząstkę siebie. Jako Artysta, gitarzysta, kompozytor i miłośnik poezji wyklętej żyłeś Sztuką i dla Sztuki. Jako socjolog i wielbiciel filozofii nieustannie poszukiwałeś odpowiedzi na pytania o istotę istnienia. Dałeś się nam poznać jako człowiek o dobrym sercu i wrażliwej duszy. Nie bałeś się podejmować tematów trudnych, kontrowersyjnych, zgłębiałeś zakamarki umysłu, których niejeden z nas nie miałby odwagi odwiedzić, a tym bardziej pozostać w nich na dłużej. Wszystko to robiłeś w jednym celu – aby przytrzymać uczucie wolności, jakie dawał Ci akt twórczego spełnienia.
Jako koleżanki i koledzy „po fachu” wiemy, że w sztuce nie ma jedynej słusznej drogi, że każda kreacja jest wartościowa, a wychodzenie poza znane schematy pewnym twórczym eksperymentem, upustem fantazji, radości, frustracji czy lęku na każdym etapie poetyckiego uniesienia. To właśnie Twoja młodzieńcza charyzma i wieczne balansowanie na krawędzi skrajnych emocji w wierszu sprawiały, że obok Twojej poezji nie można było przejść obojętnie. I tego buntowniczego ducha będzie nam bardzo brakowało.
Mówi się, że istnieją ludzie, którzy potrafią porozumiewać się bez słów, jednak Ty wybrałeś słowo, aby to nim komunikować się ze światem. Jesteśmy Ci za to wdzięczni. I chociaż fizycznie nie ma Cię już wśród nas, to Twój duch pobrzmiewa w niniejszym tomiku, gdzie Twoje i nasze wersy splatają się tradycyjnie, jak co dwa lata, w poetycki poemat o ludzkim życiu.
Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i sercach,
Poeci Ziemi Wejherowskiej