Główna » Humoreski i opowiadania, WSZYSTKIE WPISY

ŁUKASZ DUKOWICZ “NIE TAKI CZŁOWIEK STRASZNY”- II NAGRODA W XV OGÓLNOPOLSKIM KONKURSIE SATYRYCZNYM „O STATUETKĘ STOLEMA” 2019

Autor: admin dnia 24 Listopad 2019 Brak komentarzy

ŁUKASZ DUKOWICZ

PIOTRKÓW TRYBUNALSKI

XV OGÓLNOPOLSKI KONKURS SATYRYCZNY

„O STATUETKĘ STOLEMA” 2019

II NAGRODA

NIE TAKI CZŁOWIEK STRASZNY

Wobec pojawiających się tu i ówdzie głosów mówiących, jakoby człowiek w swojej istocie – ludzkiej, rzecz jasna, bo też i jakiej by niby innej, był środowisku, w którym żyje, jedynie zbędnym szkodnikiem i przyczyną wszelkiego zła, postaram się, jako jeden z typowych przedstawicieli owego, szczerze powiedziawszy, niespecjalnie dobrą ostatnio prasę mającego gatunku, podjąć jego mniej, czy, mam nadzieję, bardziej udanej próby obrony. Będę chciał przy tym dowieść, iż osobnik ludzki jest nie tylko nie aż tak, jak się wielu tymże osobnikom wydaje, szkodliwy, lecz wręcz może być pożyteczny, ba – nie tylko może, ale jest.

Na poparcie tej, wydawałoby się, karkołomnej tezy, przytoczę zaraz liczne owego pożytku przykłady. Będą to przykłady jak najbardziej z życia wzięte. Zacznę od tego, iż każdy osobnik z gatunku homo sapiens wykazuje swoją przydatność zaraz po swoim poczęciu, a jeszcze przed swoimi narodzinami z niewiasty, tj. osobnika żeńskiego tegoż gatunku. Co ja mówię zresztą? Jeszcze przed wspomnianym poczęciem poczynia swe pierwsze zasługi, skłaniając chociażby przychylną jego pojawieniu się parę osobniczą do powzięcia choćby chwilowego zbliżenia, celem planowanego doprowadzenia do wspomnianego pojawienia się nowej osobniczej jednostki. Oczywiście czasami, ba, dość często nawet, takie pojawienie się tejże nowej jednostki jest tylko ubocznym skutkiem takiego zbliżenia, nie zawsze zresztą mile widzianym, także przez otoczenie, szczególnie przez osobniki, które tamtą osobniczą parę same wydały na świat, oraz te, które zatrudniają osobniki z pary u siebie do różnych, sobie głównie przydatnych zajęć.

Gdy jednak nowa istota ludzka w formie zarodkowej już się pojawi, czy to w sposób planowany, czy też wbrew wszelkim planom, skłania przeważnie swego osobnika, wróć, osobniczkę – nosicielkę, do porzucenia choćby nadużywania różnorakich używek, aczkolwiek niestety, co trzeba przyznać, osobniczka ta często, ze względu na nabytą w związku z nosicielstwem pewną emocjonalną niestabilność, przejawia z kolei skłonności do nadużywania słów, powszechnie, nie wiedzieć czemu, uznawanych za nieparlamentarne. Słowa te zaś z reguły kierowane są do drugiego osobnika z pary, uważanego, niebezpodstawnie zresztą, za jedynego winnego całej tej sytuacji, tj. nosicielstwa, chwiejności, wzmożonego apetytu, połączonego często z drastyczną zmianą upodobań żywieniowych i całego mnóstwa innych rzeczy, o których osobnik ten jest informowany na bieżąco. Często bywa też tak, że ów osobnik, przeciwnie, niż osobniczka – nosicielka, zwiększa przy okazji spożycie używek, co jednak można wytłumaczyć swoistą potrzebą kompensacji spadku spożycia u partnerki, mogącego w konsekwencji mieć ujemny wpływ na wielkość publicznych środków, z których finansowane są później potrzeby życiowe nowo pojawiających się osobników, choćby poprzez program upięćsetplusowienia. Można zatem śmiało stwierdzić, że perspektywa narodzin potomstwa skłania jego męskiego protoplastę do zachowań prospołecznych i wysoce obywatelskich.

Wracając zaś do osobnika żeńskiego, to dzięki nosicielstwu nowej istoty ludzkiej, osobnik, wróć, osobniczka ta, zyskuje możność uwolnienia się od wykonywania nielubianych czynności prowadzonych pod nieustannym nadzorem tzw. osobnika – chlebodawcy, dzięki dokumentowi popularnie nazywanemu L4, chociaż nie zawsze spotyka się to z akceptacją innych, nadzorowanych przez osobnika – chlebodawcę jednostek, że o nim samym nie wspomnę. Pojawienie się nowej ludzkiej istoty, zwanej od swej cechy szczególnej, tj. niemówstwa, niemowlęciem, poza obrębem organizmu dotychczasowej nosicielki, skłania zaś tę ostatnią do przyczynienia się do zwiększenia krajowej produkcji mleka, aczkolwiek mleko to uznawane jest za zdatne do spożycia jedynie przez nowo narodzonego osobnika. Niemniej jednak warto i to odnotować. Przy okazji muszę też wspomnieć, że osobniczka – nosicielka w zasadzie nie przestaje być nosicielką z chwilą wydalenia z siebie istoty niemowlęcej, zmienia się jedynie charakter owego nosicielstwa, wymaga mianowicie teraz użycia górnych kończyn, co niewątpliwie wpływa pozytywnie na rozwój układu mięśniowego nosicielki. W tym samym czasie osobnik męski, partner nosicielki – matki, zwiększa zachowania prospołeczne, przy okazji nakłaniając do tego inne znajome osobniki męskie, gdyż pojawienie się potomka jest znakomitym pretekstem do takich wspólnotowych działań, tym bardziej z punktu widzenia finansowych potrzeb zbiorowości mile widzianych, że za chwilę owa zbiorowość podejmie trud materialnego wsparcia rozwoju nowego osobnika, przyznając mu comiesięczny dodatek specjalny w postaci wspomnianych już pięciuset jednostek pieniężnych.

Tutaj pojawia się następna korzyść, można powiedzieć, ogólna, z zaistnienia kolejnego przedstawiciela gatunku homo sapiens. Owe przyznane mu pięćset jednostek pieniężnych staje się dla całego mnóstwa osobników z podgatunku homo politicus znakomitą sposobnością do zaprezentowania swoich walorów pozostałym członkom zbiorowości, zastępując taniec godowy, czy kolorowe upierzenie, dla tychże zaś pozostałych osobników, szczególnie pełniących funkcje rodzicielskie, staje się często wskazówką przy wybieraniu przywódców stada. Osobnikom homo politicus owe pięćset jednostek daje przy tym oręż w walce z tymi przedstawicielami ich podgatunku, którzy to przywództwo w stadzie totalnie chcieliby im odebrać.

Napomknąłem o szczególnej cesze osobnika dziecięcego, jaką jest niemówstwo, aczkolwiek nie jest to niemówstwo w ścisłym tego słowa znaczeniu, gdyż osobnik taki skłonny jest do nader częstego wydawania z siebie, może nie do końca artykułowanych, niemniej jednak dosyć głośnych dźwięków, dzięki którym u swoich opiekunów rozwija zdolność odczytywania wszelkich sygnałów niewerbalnych, jak również ich samych skłania do odpowiadania takowymi, co czasami przynosi efekty dosyć humorystyczne, pozornie odmładzające tychże opiekunów, czy wręcz sprawiające wrażenie pewnego cofnięcia w ich rozwoju. Przy okazji też owe wydawane przez potomstwo dźwięki mają jeszcze dwa odmienne sposoby działania. Pierwszy z nich jest mianowicie taki, że ustala pewien rytm dobowy opiekunów poprzez ciągłą i względnie stałą sygnalizację, drugi zaś jest taki, iż wprowadza w ich życie mocno ubogacający element niestandardowości i zaskoczenia, wynikający z dużej nieregularności skłonności do wydawania z siebie dźwięków przez potomstwo.

Przy okazji też odgłosy te stają się czynnikiem sprzyjającym nawiązywaniu sąsiedzkich interakcji z innymi, bliżej, a często i dalej zamieszkującymi przedstawicielami gatunku.

Na etapie niemowlęcym, człowiek jest też motorem działań wszelakiej maści innowatorów i wytwórców, co w przeszłości skutkowało pojawieniem się takich epokowych wynalazków, jak mleko w proszku, nocnik, w wersji późniejszej z pozytywką, łóżeczko otoczone płotem, pampers, odkurzacz do nosa, czy Teletubisie.

Dla swojego męskiego rodzica często też staje się bodźcem do intensyfikacji pracy zawodowej, gdyż znana jest korelacja pomiędzy pojawieniem się potomstwa, a znacznym zwiększeniem nadliczbowych roboczogodzin jego ojca, co w niektórych jedynie przypadkach motywowane jest względami bytowymi. Nierzadko duży wpływ na to zwiększenie mają wydawane przez dziecko dźwięki, o których wspominałem wcześniej, które to dźwięki z reguły nie docierają do miejsc zatrudnienia jego rodzica, no, chyba, że drugie z rodziców prześle te dźwięki zdalnie przy pomocy urządzenia zwanego telefonem.

W okresie późniejszym, tj. wychodzenia z niemowlęctwa, potomstwo ubogaca język ojczysty o mnóstwo nowych, z reguły głównie dla siebie zrozumiałych słów i określeń. Prócz tego, na różnych etapach swojego wzrostu, przynosi swoim opiekunom także korzyści w sferze duchowej, choćby przez to, że często staje się powodem prawnego uregulowania ich dotychczas nieuregulowanego pożycia, co z kolei skłania ich do odbycia wizyty w przybytku oddawania czci istocie wyższej, zwanej przez nich Bozią, bowiem najczęściej tam właśnie odbywa się owa regulacja. Kolejna zaś tam wizyta przeważnie odbywa się za przyczyną konieczności nadania konkretnej, osobniczej nazwy potomstwu, co przez homo sapiens nazywane jest chrztem. Przy okazji też znaczne materialne korzyści odnoszą przedstawiciele podgatunku homo clericus, a nie mniejsze korzyści towarzyszące stają się udziałem podgatunków takich, jak choćby homo fotografus, czy homo restauratus.

Późniejsza konieczność zaopatrzenia ludzkiego potomstwa w umiejętności niezbędne do funkcjonowania w stadzie, takie, jak prawidłowe artykułowanie potrzeb życiowych, odczytywanie znaków piśmiennych gatunku, czy rozeznanie w liczebności rzeczy materialnych, bądź też bezpośrednio z tym ostatnim związane umiejętności zdobywania tychże dzięki nabywaniu zdolności manualno – umysłowych, zwanych zawodem, przynosi korzyść podgatunkowi homo educatus (włączając w to homo katechetus), który spełnia w ten sposób swoje powołanie, względnie może wypełniać swoją życiową konieczność. Po osiągnięciu zaś dojrzałości i zdobyciu umiejętności manualno – umysłowych, dorosły homo sapiens sam staje się posiadaczem zdolności reprodukcyjnych, oraz produkcyjnych. Co prawda w przypadku niektórych osobników, którzy osiągnęli jedynie dojrzałość, bez zdobycia pozostałych umiejętności, pojawia się tylko zdolność reprodukcji, bez zdolności wytwórczych natomiast, przez co jednak inne osobniki mają wówczas sposobność wykazania się bardzo mile widzianą cechą, jaką jest możność pomocy osobnikom gorzej przystosowanym.

Osobniki zaś w pełni przystosowane mają od tej pory zdolność i sposobność do oddania zbiorowości i to ze znaczną nadwyżką, tego, co od tejże zbiorowości przez cały wcześniejszy okres otrzymało. Tutaj zaś znaczne korzyści odnoszą takie podgatunki, jak homo fiscus, czy homo zus.

Ponadto, przez cały okres życia, homo sapiens jest nieocenionym wytwórcą i dostarczycielem jakże cennych surowców wtórnych, oraz sam, czy poprzez swoje materialne wytwory, emitentem gazów cieplarnianych, dzięki którym można chociażby łatwo przełamywać nieprzyjazne, arktyczne lody.

Do tego, jako, że organizm ludzki w około 70 procentach składa się z wody, a jego mózg np. w jeszcze większym odsetku, to każdy osobnik ludzki staje się tej wody cennym, mobilnym rezerwuarem.

Potrzeby życiowe homo sapiens sprawiają, że masowo rośnie populacja innych, bezcennych gatunków, takich, jak rogacizna, czy trzoda chlewna, niezbędna do odbywania specyficznego ludzkiego rytuału stadnego, jakim jest tzw. grill, zwany też gdzieniegdzie grylem. Tutaj celuje zwłaszcza podgatunek homo jankes, którego ponadto inny, doroczny zwyczaj wpływa na zwiększenie hodowlanej populacji indyczej, podczas, gdy przykładowo zbliżony czasowo obyczaj podgatunku homo polonus, wymusza zwiększenie populacji karpia. Nieco inne i związane bardziej z dostępem do źródeł zaspokajania pragnienia, co zresztą dało pole dla sporej innowacyjności i wynalazczości, są żywieniowe obyczaje podgatunku homo sybiracus, ale o tym kiedy indziej, gdyż to tzw. temat rzeka. Ów podgatunek, znany też dawniej, jako homo sovieticus, wykazuje przy tym duży terytorializm, w czym swego czasu niewiele ustępował mu podgatunek zwany homo germanicus. Ten rozwinięty terytorializm odczuł negatywnie zwłaszcza wspominany już homo polonus. Nie można też zapominać o podgatunku homo asterix, który mocno ogranicza populację tak nielubianych powszechnie gatunków, jak żaby, czy ślimaki.

Ciekawą osobliwością jest homo celebritus, który reszcie gatunku, wespół z homo politicusem, dostarcza niezbędnych wzorców negatywnych, które szybko wykazują swoją destruktywność, przez co reszta populacji wie czego i kogo unikać.

Po osiągnięciu wieku przejrzałego, homo sapiens pozwala realizować powołanie podgatunkowi homo medicus, tak, by móc w miarę sprawnie zajmować się potomstwem swojego potomstwa.

Przydatna staje się też wówczas swoista cecha gatunku, jaką jest wymienność jego organów na inne, czasami zupełnie syntetyczne, że wspomnieć choćby pierwszy z brzegu przykład, jakim jest wyjmowalne sztuczne uzębienie. Osobnik starszy staje się poza tym bezcenną skarbnicą wiadomości o czasach dawno minionych, o których wie dużo więcej, niż o czymkolwiek innym.

Wreszcie po nieuchronnym porzuceniu cielesnej powłoki ludzkiej przez tkwiącą w niej istotę duchową, powłoka ta powszechnie staje się środkiem wspomagającym przyrost roślin ozdobnych, co bardzo wyraźnie widać w miejscach trwałego, pozejściowego umieszczenia tejże powłoki.

Reasumując: człowiek, w swojej ludzkiej istocie, jest gatunkiem niezwykle w przyrodzie przydatnym, choćby po to, żeby przekształcać ją w coś często nie do poznania, na co sama natura nigdy, przez miliony lat by nie wpadła.

Nie taki on straszny, tym bardziej, że ponoć stworzony na obraz i podobieństwo samego swego Stwórcy, choć sądząc po niektórych osobnikach, ów Stwórca ma duże poczucie humoru i dystans do siebie, albo po prostu miewa gorsze dni, a kontrola jakości nie zawsze wszystko wychwyci, szczególnie w dobie tak masowej produkcji, jak obecna.

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.