Główna » Grzegorz Lewkowicz, WSZYSTKIE WPISY, Wiersze satyryczne

WIERSZ “KRASNAL POLSKI” GRZEGORZA LEWKOWICZA – I Nagroda W XVI KONKURSIE LITERACKIM “O SZCZYPTĘ SOLI”

Autor: admin dnia 27 Czerwiec 2012 Jeden komentarz

Nasz Portal Satyryczny przedstawia Państwu wiersz Grzegorza Lewkowicza pt. “Krasnal polski”, za który otrzymał on I Nagrodę w XVI Konkursie Literackim “O Szczyptę Soli” w kategorii poezja, rozstrzygniętym 22 czerwca 2012 r.

GRZEGORZ LEWKOWICZ

KRASNAL POLSKI

-wg W.Broniewskiego

Po wielu latach do Nowej Soli,
krasnal z niemieckiej wraca niewoli.

Dudnią drogi, ciągną z Chin krasnale,
lecz on na przekór im idzie dalej.

Usiadł krasnal pod brzozą u drogi
i opatruje zbolałe nogi.

Stał w ogrodzie szwabskiego bauera,
lecz do kraju powrócić chce teraz.

W jego rodzinnym mieście jest zamęt,
„nici” są z nici, upadł Dozamet…

Nową Sól bezrobocie wyniszcza,
po wspaniałych fabrykach są „zgliszcza”.

O polski przemysł rząd nie dba wcale,
więc na ratunek idą krasnale.

Hej! ty, brzozo, hej ty brzozo-płaczko,
płacz nad młodzieży polskiej tułaczką.

Radośnie witaj zaś krasnoludka,
co z niemieckiego wraca ogródka.

Siedzi krasnal ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę skargę brzozową.

Nieogolony, w podartej czapce,
ale szczęśliwy na ziemi – matce.

Aby Solanom nie było gorzej,
to ogrodowy krasnal pomoże.

Nowe fabryki powstaną w mieście,
do których młodzi powrócą wreszcie.

O swych wybawcach miasto pamięta,
krasnal ma szansę na prezydenta.

„Soluś” – mieszkaniec Parku Krasnala,
wyrasta władzy, więc na rywala.

Wierszem tym rozpoczynamy publikację nagrodzonych utworów w konkursach rozstrzygniętych w czerwcu bieżącego roku.

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Jedna odpowiedź do wpisu “WIERSZ “KRASNAL POLSKI” GRZEGORZA LEWKOWICZA – I Nagroda W XVI KONKURSIE LITERACKIM “O SZCZYPTĘ SOLI””

  1. Iwona S. mówi:

    ciąg dalszy relacji z tułaczki młodzieży polskiej, z krasnalem w tle:

    WANDA(L.) – (legenda)

    Wanda(L.) – Polka – dziewczyna ładna, pracowita, szczera,
    ruszyła do Niemiec na saksy. Trafiła niestety do skina …bauera.
    Była dojarką, sprzątaczką, pokojówką i kucharką,
    karmiła go mielonką tyrolską, poiła bawarką.
    Nastał wrzesień, a z nim sławetny “oktober fest”,
    skin pijany marzy – ta Polka to dziewczyna fest.
    Gutem morgen! woła – kommen Wanda, będzie gut!
    Wanda ze złością zdjęła z nogi but…
    Łysol lubieżnie powtarza – guten morgen!
    Wtem przez łeb oberwał przysłowiowym butem w mordę.
    Kommen Wanda! – znów woła – keine grenzen!
    …I za dekolt pcha jej swe obleśne palce.
    Skin wrzeszczy wkurzony – kommen polnischen Schweine!
    Wanda przez zęby cedzi: Was? Keine! Keine!
    Aż w odezwała się w końcu jej ułańska dusza,
    jak husarz pikuje z mopem …do ataku rusza…
    Dosiadła go jak szkapę, aż szkop ledwo dycha,
    czuje, że czeka go los mistrza Jungingena Urlicha.
    …Lecz Wanda znalazła nań innego haka,
    by dokonać zemsty i pokonać Krzyżaka.
    Jak wandal zniszczyła mu całą chałupę…
    Zostawiła zgliszcza oraz cegieł kupę.
    Aż krasnal ogrodowy ze strachu zrobił Hande hoch…
    Was ist das? zapytał… i dał nura w groch…
    A Wanda krzyknęła: To za Juranda! Warszawę!
    …Otrzepała się z pyłu… i poszła na kawę.
    Tak się zakończyła ta legenda cała,
    o dzielnej Wandzie L. co Niemca nie chciała.